Od pierwszego użycia zakochałam się w produktach Neutrogeny z maliną nordycką. Posiadam balsam do ciała, krem do rąk, krem do stóp i sztyft do ust, o którym dzisiaj napiszę recenzję :-)
Na początek dodam, że jestem uzależniona od wszelkich pomadek, balsamów czy tam sztyftów do ust (tych co nie malują)! Zawsze mam coś przy sobie, bo cały czas muszę mieć nawilżone usta. W ciągu mojego życia zużyłam chyba już miliony pomadek :-D Nawet jak idę do siostry lub do mamy do pokoju to trzy rzeczy jakie zawsze zabieram ze sobą to: telefon, chusteczka i... pomadka xD
Dostaję szału (dosłownie :-D ) jak zapomnę pomadki lub nie mogę posmarować ust. Nie mam problemów z suchymi ustami i nigdy nie ma takiej chwili, żeby nie były hmm.. nie wiem jak to nazwać... śliskie, nawilżone? Tzn, żeby pocierając usta ładnie się "ślizgały" :-D
Neutrogena, Formuła Norweska, Odżywczy sztyft do ust z maliną nordycką
(źródło: malinanordycka.pl)
Od producenta: Sztyft do ust z maliną nordycką NEUTROGENA® przynosi natychmiastową ulgę suchym i spierzchniętym ustom. Twoje usta znowu będą miękkie i gładkie.
Cena: 2,65 euro (około 11 zł, ale na stronie Neutrogeny napisane jest 8,99 zł) za 4,8 g.
Dostępność: U mnie można ją dostać w drogerii DM. W zwykłych marketach w ogóle nie ma takich rzeczy, ale pewnie w Polsce nie ma większego problemu z jego znalezieniem.
Skład:
Opakowanie: Zwykłe, białe jak większość pomadek. Na początku z "zamknięciem" pomadki nie ma problemu, niestety po jakimś czasie "urabia się", tzn, nie domyka się i jeśli rzucimy ją gdzieś do torebki, istnieje możliwość, że się otworzy. Ogromny minus!
Mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi :-)
Konsystencja / Wydajność: Super! Często spotykałam się ze sztyftami, którymi w zimie trudno było posmarować usta, ponieważ były tępe i lekko "przymarzały" :-D Z Neutrogeną takiego problemu nie ma. Pięknie pachnie (momentami uważam, że trochę za mocno, ale i tak lubię ten zapach). Wydajna.
Podsumowanie:
Plusy:
- Nawilża usta
- Nie bieli ust, jest bezbarwny
- Nie klei się
- Nie pozostawia tłustej warstwy
- Idealny na zimę, dobrze chroni usta
- Ładny zapach
- Nie podrażnia
- Łatwo się rozsmarowuje
- W miarę długo utrzymuje się na ustach
- Nadaje się jako baza pod szminkę
Minusy:
- Opakowanie, które jak pisałam wcześniej, nie domyka się :-D
Jeśli chodzi o cenę, to moim zdaniem jest ona adekwatna do jakości. Warto wydać trochę więcej i cieszyć się na prawdę fajnym sztyftem :-) Polecam!
Jest to mój ulubieniec razem z pomadką Blistex, o której również niedługo napiszę.
Czy kupiłabym ponownie? Oczywiście że tak ! :-)
Kto posiada / posiadał już ten produkt? Jaka jest Wasza opinia?
Do napisania! <3
Kusisz kusisz, zwłaszcza że również mam kilka, jak nie kilkanaście pomadek i zawsze jakąś muszę przy sobie mieć ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna uwielbiam różaną bebe, lubię też alterre z rumiankiem, ale poluję na coś nowego :)
Uwielbiam kremy do rąk z tej serii.
OdpowiedzUsuńPomadki jeszcze nie miałam :)
Fajny blog ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://xkarolajnxx.blogspot.com/