czwartek, 30 stycznia 2014

Green Pharmacy, Balsam do włosów suchych z olejem arganowym i granatem - recenzja.

Żeby nie przedłużać, przechodzę do konkretów :-) Spóźniona recenzja balsamu do włosów suchych i zniszczonych Green Pharmacy, który już dawno mi się skończył ;-)


Opis producenta: Piękne, nawilżone, mocne, elastyczne i błyszczące włosy dzięki sile roślin. Od wieków olej arganowy, naturalne marokańskie złoto bogate w witaminę E, regeneruje włosy zniszczone, przesuszone z rozdwajającymi się końcówkami. Balsam przywraca blask, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje włosom miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi i zapobiega puszeniu. Wzmacnia i odżywia skórę głowy, łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z granatu nawilża, regeneruje i odświeża kolor włosów.

Skład: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty i emulgator), Cetrimonium Chloride (konserwant), Ceteareth-20 (emolient tłusty i emulgator), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Tocopheryl Acetate (estrowa forma witaminy E), Punica Granatum Extract (ekstrakt z granatowca właściwego), Dimethiconol (emolient suchy), Cyclopentasiloxane (emolient), Behentrimonium Chloride (substancja aktywnie myjąca), Citric Acid konserwant, regulator kwasowości), Parfum (zapach), DMDM-Hydantoin (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Benzyl Salicylate (komponent zapachowy)

Cena: 8 zł / 300 ml.

Konsystencja / wydajność: Balsam jest trochę rzadki, ale nie ma problemu z nałożeniem go na włosy. Wydajny.


Zapach:  Ładny, ale wg. mnie za mocny. Po dłuższym czasie strasznie mnie męczył i po umyciu przez jakiś czas nadal utrzymywał się na włosach.

Opakowanie: Balsam zamknięty jest w ładnej, brązowej butelce z wygodnym zamknięciem na zatrzask.


Podsumowanie: Balsam często mieszałam z olejem (ostatnio włosy olejuje tylko z odżywkami/maskami) i efekt był na prawdę świetny. Włosy były nieziemsko miękkie i gładkie w dotyku oraz łatwo się rozczesywały. Fajny, wydajny produkt za niską cenę. Żałuje, ze nie mam dostępu do balsamów tej marki, bo chętnie przetestowałabym coś nowego. Jeśli chodzi o nawilżenie, to trudno cokolwiek tu napisać, ponieważ moje włosy nadal mają zniszczone, wysuszone końce i raczej nic ich już nie uratuje ;-)

Mieliście już ten balsam? Jak się u Was sprawdził?

wtorek, 28 stycznia 2014

Nowości na mojej półce. Khadi & Schauma.

Z racji, że walczę z przesuszoną skórą głowy, postanowiłam zamówić olej Khadi i delikatny szampon. Mam nadzieje, że mi pomogą... A jeśli nie, to chociaż nie zaszkodzą.


Od lewej:
- Khadi, Balsam Hair Oil - 12,90 € (57 zł)
Pierwszy raz mam za sobą :-) Spodziewałam się śmierdzącego zapachu, ale muszę przyznać, że jest całkiem znośny.

- Khadi, Delikatny Szampon z Hibiskusem - 10,90 € (43 zł)
Musiałam zmienić szampon na jakiś inny, ponieważ obawiam się, że dziecinny BD mógł przyczynić się do przesuszenia mojej skóry głowy :-/

- Khadi, Mydło 'Neem & Tulsi' - 3,95 € (około 16 zł)
Spodobał mi się skład i chętnie go przetestuje ;-)

- Schauma, Beauty Oil 3,95 € (17 zł)
Pierwszy raz przeczytałam o nim na wizażu. Idealny do zabezpieczania końcówek :-)


W najbliższym czasie postaram się nadrobić zaległości z recenzjami ;-)
Do napisania!

piątek, 24 stycznia 2014

Alverde, Lippenbalsam Cranberry Kirsche - recenzja.

Nowość od Alverde :-) Tym razem balsam do ust żurawina i wiśnia. Od razu jak go zobaczyłam, wiedziałam ze będzie mój ;-) Bardzo lubię balsamy Alverde ze względu na fajny skład i niską cenę a ten jest najlepszy jeśli chodzi o zapach. O wersji mandarynka & wanilia oraz nagietek pisałam TUTAJ.

Alverde, Lippenbalsam Cranberry Kirsche
Balsam do ust żurawina i wiśnia

 

Skład: Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy), Olea Europaea Fruit Oil (oliwa z oliwek), Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Euphorbia Cerifera Cera (wosk candelila), Hydrogenated Palm Oil (uwodorniony olej palmowy), Simmondsia Chinensis Seed Oil (olej jojoba), Copernicia Cerifera Cera (wosk z palmy carnauba), Aroma (zapach), Helianthus Annuus Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Imperata Cylindrica Root Extract (ekstrakt z trawy flame), Limonene (komponent zapachowy), Lithospermum Erythrorhizon Root Extract (ekstrakt z korzenia gromwell), Mica (mika), Polyhydroxystearic Acid (kwas polihydroksystearynowy, naturalny emolient roślinny), Tocopherol (witamina E), Vaccinium Macrocarpon Seed Oil (olej żurawinowy), CI 77491, CI 7499
Jak widać, skład jest na prawdę bogaty w cenne składniki i przyjazny. Szkoda tylko, że olej z pestek żurawiny jest na szarym końcu :-D Najzabawniejsze jest jednak to, ze ten balsam nie ma nic wspólnego z wiśnią oprócz zapachu.

Cena: 1,15 € (około 7 zł), 4,8 g.

Opakowanie: Proste, czerwone z logo Alverde. Zamkniecie typowe dla balsamów i pomadek (nie wiem jak to się fachowo nazywa). Na szczęście nie 'urobiło' się za co ogromny plus.

Konsystencja/wydajność: Jak dwie poprzednie wersje - lekko tłusta i klejąca. Mi osobiście nie przeszkadza. Produkt ma kolor czerwony ze świecącymi drobinkami. Na początku się przestraszyłam, bo nie lubię farbujących pomadek, ale ta na szczęście tego NIE robi. Efekt 'nawilżenia' nie utrzymuje się zbyt długo, przez co produkt jest średnio wydajny.

Zapach: Ja porównałabym go do lekko chemicznej, ale słodkiej wiśni/czereśni :-D

Dostępność: Drogeria DM oraz strony internetowe.


Podsumowanie: Bardzo fajny balsam do ust za niską cenę. Nie wysusza ust i idealnie nadaje się na obecną porę roku :-) Niestety nie nadaje się jako baza pod szminkę przez jego tłustą konsystencje. Mój balsam złamał się w połowie i przy najbliższej okazji będę musiała zakupić nowy :-) Polecam.

Jaki jest Wasz ulubiony produkt do ust? Polecicie coś fajnego? :-)

środa, 22 stycznia 2014

Produkty Dove do testowania.

Witajcie! Ostatnio mój znajomy był w Polsce i przy okazji odebrał dwie paczki z produktami Dove, które dostałam do testowania (wizaz.pl). Juuuupi! :-D Trochę sobie na mnie poczekały, ale w końcu mam je u siebie :-D

Ostatnio jestem strasznie zabiegana i mam mało czasu, więc szybko wrzucam zdjęcia i wracam do obowiązków :-)

 

Cztery produkty do włosów:
- 2 szampony. Nie wiem czy kiedykolwiek je zużyję.
- Ekspresowa maseczka regenerująca.
- Kuracja Split Ends.


Cztery produkty do ciała:
- Samoopalający balsam do ciała.
- 2 mleczka do ciała. Pięknie pachną!
- Balsam do ciała. Obecnie używam TEN (sama go kupiłam), ale się kończy, więc nie muszę się martwic o zakup nowego... Chciałam przetestować coś nowego, z bardziej z naturalnym składem, ale nie chcę żeby te z Dove się zmarnowały.


Do napisania! :-)

niedziela, 19 stycznia 2014

Szampon BabyDream - recenzja.

Witajcie! Dzisiaj chciałam napisać recenzje o słynnym dziecięcym szamponie :-) Produkt rożni się od poprzedniej wersji tylko opakowaniem, bo skład pozostał bez zmian.


Od producenta: Delikatnie i dokładnie oczyszcza skórę głowy i pielęgnuje włosy niemowlęcia. Proteiny pszenicy zapobiegają elektryzowaniu się włosów. Szampon może być także stosowany do codziennej pielęgnacji włosów przez dorosłych. Produkt zawiera rumianek i pantenol. Nie zawiera barwników i konserwantów oraz składników pochodzenia zwierzęcego.

Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Sodium Lactate, Triticum Vulgare Germ Extract, Panthenol, Glyceryl Caprylate, Lactic Acid, Chamomilla Recutita Extract, Parfum.


Cena: 1,39 € (około 5 zł) za 250 ml.

Konsystencja / wydajność: Szampon ma przezroczysty kolor, jest raczej gęsty i średnio się pieni. Dopiero po nałożeniu większej ilości produktu, piany jest więcej. Zapach jest typowo 'dziecięcy' :-) Niestety BD jest mało wydajny.


Opakowanie: Niebieska plastikowa butelka z zamknięciem na zatrzask. Osobiście średnio podoba mi się motyw, ale nie to jest najważniejsze ;-)

Podsumowując: Fajny, tani szampon. Niestety trochę plącze włosy, więc po umyciu koniecznie trzeba nałożyć maskę lub odżywkę. Dobrze oczyszcza i zmywa oleje :-) W zapasie mam jeszcze jedną butelkę i jak ją skończę, wypróbuje czegoś innego ;-)


Mieliście ten szampon? Co o nim sadzicie? :-)

Koncert Tracy Ate A Bug zaliczam do udanych :-) Świetna muzyka i fajny klimat. Stałam w pierwszym rzędzie więc wszystko dobrze widziałam :-D W sumie, to cały czas przed oczami miałam czyjeś krocze, bo wokaliści stali dosłownie max. 20-30 cm przede mną... :-D Poznałam kilku fajnych ludzi. 60% obecnych tam osób to Emo. Dzikie, małoletnie fanki i fani Andiego :-D Rozwaliło mnie tylko wall of death na tak malej sali... XD Dobrze, ze obyło się bez skakania ze sceny.

Niestety nie mam normalnych zdjęć, bo żadne nie wyszło :-D


Do napisania! :-)

czwartek, 16 stycznia 2014

Małe zakupy w DM i Rossmannie.

Hej! Dzisiaj miałam strasznie stresujący dzień... byłam w paru urzędach i u lekarza. Jak ja się cieszę, że już jest po wszystkim! Przy okazji wstąpiłam do Rossmanna i DM... Miałam kupić tylko krem i emulsje do mycia twarzy a wyszło jak zawsze... No ale nic się nie zmarnuje :-)

Nie mogę doczekać się jutra! Wieczorem, około 18 :00 wyjazd do Köln na koncert ^^


- BabyDream, Gesichts- und Körpercreme - 1,29 €
Ciężko trafić mi na dobry krem do twarzy, więc tym razem postanowiłam kupić dziecięcy. Ciekawa jestem czy się sprawdzi ;-)

- Alverde, 5 in 1 Zahncreme - 1,95 €
Moja ulubiona pasta do zębów :-)

- Alverde, Reinigungsemulsion - 2,25 €
Delikatna emulsja do mycia twarzy. Nie podrażnia i w miarę dobrze oczyszcza.

- Alverde, Flüssigeseife - 1,25 €
Mydło w płynie: kwiat czarnego bzu & akacja. Mam nadzieje, ze ładnie pachnie :-D Niestety nie było dużego wyboru...

- Alterra, Lash Extension Mascara - 2,79 €
Mój obecny tusz się kończy, więc zdecydowałam się na bardziej 'naturalny' skład . Spodobała mi się szczoteczka :-) Jutro pierwsza próba :-D

- Rival The Loop Young, Express Colour (kolor #27 lemon tree) - 0,69 €
Po pierwszym użyciu mogę stwierdzić, że bubel :-D To rodzaj lakieru, który nigdy nie wyschnie :-D Nie wspomnę już o kiepskim kryciu. Na szczęście kosztował tylko 'grosze'.


Miałyście już jakiś produkt z powyższych? :-)

sobota, 11 stycznia 2014

Małe zakupy w drogerii i zamówienie na Impericonie.

Witajcie! Mam nadzieję, ze u Was jest lepiej niż u mnie ;-) W ostatnim czasie odwiedziłam wielu lekarzy i najbardziej co mnie załamało to to, że mam problemy z tarczycą... A najgorsze jest to, że prawdopodobnie będę musiała łykać leki do końca życia :-( Strasznie to uciążliwe wszędzie zabierać ze sobą leki i pamiętać, żeby je połknąć...
Oczywiście jakby tego było mało, mam tez niedobory żelaza. Pewnie stąd ostatnio wypada mi tak dużo włosów...


Co jak co, ale nic tak nie poprawia mi humoru jak zakupy. Małe czy duże... Bez różnicy :-D


Facelle, Waschlotion - 1,79 €
W końcu udało mi się odwiedzić Rossmann i go kupić :-)

BabyDream, Shampoo - 1,29 € (normalnie 1,39 €)
Mój ulubiony szampon do codziennego mycia wlosow.

Alterra, Cremeseife - 1,35 €
Postanowiłyśmy z siostrą przerzucić się na mydła bez SLS/SLES i używać delikatniejszych :-)

Rival de Loop, Ölhaltiger Augen Make-Up Entferner - 0,99 € (normalnie 1,49 €)
W końcu trafiłam na promocje! Tutaj zaoszczędziłam więcej, bo prawie 1,50 €. Jakby nie patrzeć, to około 6 zł. Dlatego też, kupiłam trzy na zapas :-D

Parę dni temu przyszła do mnie czapka i t-shirt :-) Tak samo jak poprzednim razem, zamawiałam na Impericon'ie ;-) Na początku miała być tylko czapka, ale przy okazji kupiłam też t-shirt :-D

Do tej pory nie nosiłam żadnych czapek (może w dzieciństwie) a na głowę zakładałam tylko kaptur. Niestety ostatnio strasznie zimno i wietrznie z rana... Wiec bez czapka się nie obędzie.

Zdecydowałam się na czapkę DROP DEAD za 24,99 € :-)

 Drop Dead - Dead - Beanie

Koszulkę Suicide Silence kupiłam za 17,99 €. Bardzo podoba mi się ten motyw *-* Kolor w rzeczywistości jest bardziej 'żółtawy' jak na drugim zdjęciu.

Suicide Silence - Owl Head - T-Shirt

Na koniec, znana już wszystkim (którzy chociaż raz słyszeli o Suicide Silence) piosenka 'You Only Live Once'. Do tej pory nie mogę się pogodzić ze śmiercią Mitcha i przekonać do nowego wokalisty :-(




Do napisania!

środa, 8 stycznia 2014

Różowe paznokcie ombre.

Hey! Hey! W dzisiejszym poście pokażę Wam moją metodę na paznokcie ombre ;-) Niestety nie posiadam zbyt wielu lakierów, wiec musiałam wykorzystać to, co stoi u mnie na półce.
Ombre jest moją ulubioną metodą na 'ozdobienie' pazurków ;-)

Przejście kolorów nie wyszło mi najlepiej. Nie użyłam również na koniec bezbarwnego lakieru, ponieważ go nie posiadam... ;-) Pełna amatorka :-D


Co potrzebujemy? - Jakąkolwiek gąbkę. Ja użyłam tą do mycia naczyń ;-)
- Minimum dwa lakiery.
- Kartkę papieru lub 'sreberko', gdzie wylejemy lakier.

+ Patyczki kosmetyczne oraz zmywacz.


Jak to zrobić?
1. Najpierw malujemy paznokcie najjaśniejszym lakierem (baza) oraz czekamy aż wyschnie.
2. Następnie malujemy gąbkę albo sreberko, aby powstały trzy 'paski'.
4. Teraz pora na stemplowanie. Jeśli nabierze się nam za dużo lakieru, wystarczy raz albo dwa odbić gąbkę na sreberku. Czynność powtarzamy parę razy.


Nie jestem najlepsza w pisaniu instrukcji... Poza tym, większość już zapewne zna ten sposób wiec nie będzie problemu ze zrozumieniem :-)


Do napisania! :-)


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Grudniowe zużycia.

Witajcie! Dzisiejszy post będzie krótki, ponieważ jak widać na poniższym zdjęciu, w grudniu zużyłam tylko 4 produkty :-D


1. Alterra, Hydro Tagescreme. Fajny krem z fajnym składem ;-) Wydajny, szybko się wchłaniał i tani. Niestety zapach był okropny... Nie wiem czy kupię ponownie.

2. Alverde, 5 in 1 Zahncreme. Moja ulubiona pasta do zębów :-) Ma fajny skład, znośny smak/zapach oraz dobrze się pieni (a to dla mnie ważne :-D). Niestety tubka jest mała i szybko się kończy. Tak wiec, trzeba robić zapasy :-D Kupię ponownie.

3. L'biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka. Recenzja tutaj. Podobało mi się w niej to, że dawała efekt gładkich włosów ;-) Niestety zapach był nieznośny i w ogóle nie pomogła na wypadanie wlosow. Nie kupię ponownie.

4. Green Pharmacy, Balsam do włosów suchych i zniszczonych. Bardzo polubiłam ten balsam i żałuję, że się już skończył. Dobrze nawilżał moje włosy. Często nakładałam go z rożnymi olejami. Zapach zaś, mogłyby być trochę mniej intensywny. Kupię ponownie.

Miała któraś z Was jakiś produkt?

Piosenka na dziś: 'Redemption' niemieckiego zespołu 'Tracy Ate A Bug'


Niedługo, bo 17 stycznia ich koncert w Köln. Nie mogę się doczekać :-)


Do napisania!

czwartek, 2 stycznia 2014

Tattoo, Microdermals and Bring Me The Horizon!

Hey! Jak ja się cieszę, że koniec tego zamieszania ze świętami, sylwkiem, nowym rokiem itd... W końcu wszystko powróciło do normalności. Męczyło mnie to strasznie. W dzisiejszym poście pochwale się moimi świeżymi microdermalami i pierwszym tatuażem :-)



Tatuaż zrobiłam we wrześniu w King of Kings Tattoo (Holandia). Nie będę się rozpisywać dlaczego ten wzór, bo kogo to obchodzi? :-D Napiszę tylko, ze kocham old school i koniec ;-) W planach jest rękaw, ale zanim go zrobię, to minie kupa czasu, ponieważ na to trzeba duuuużo pieniędzy...

Tatuowanie trwało około trzech godzin i gdyby przyszło mi tam leżeć  kolejne 3 godziny to bym nie wytrzymała. Najgorszym NIE było wbijanie igieł pod skórę, ale wycieranie tuszu/krwi papierem, zwłaszcza pod końcem, jak ręka była spuchnięta i 'poryta' ;-D



Pod koniec listopada, po długich przemyśleniach zdecydowałam się na microdermala na twarzy. Muszę przyznać, ze dość dużo biorą za tą przyjemność :-D Przed wyjściem z domu posmarowałam sobie to miejsce kremem Emla (u mnie jest bez recepty) i sam zabieg prawie wcale nie bolał. Najpierw przy pomocy igły biopsyjnej wycina się, nazwijmy to 'kółeczko' a potem zostaje wprowadzony pod skórę implant. Potem przez 2 tygodnie musiałam go zaklejać plastrem.
Drugi kolec (na dekolcie) zrobiłam za darmo bo wygrałam w konkursie 'bon' na piercing w tym samy studio co robiłam pierwszy :-) Tu niestety zabieg odbył się 'na żywca' bo bez znieczulenia. Najbardziej bolało wycinanie 'dziury'... :-D
Trafiłam na bardzo miłego i śmiesznego piercera (do tego przystojnego... ahhh...) wiec nie wspominam ten wizyty źle :-D
(Wybaczcie tą cenzurę na zdjęciu :-D)



Tak samo jak w przypadku tuneli, zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim się to podoba. Nie musi. Najważniejsze, że ja się dobrze z tym czuje i jestem z tego zadowolona ;-)

31 grudnia, w sylwka dotarła do mnie bluza jednego z moich ulubionych zespołów Bring Me The Horizon. Zamówiłam ją na Impericon'ie za 45 €. Jak widać na poniższym zdjęciu, jest to bluza męska, ponieważ damskie ciuchy mają zawsze mniejszy i gorszy wybór. Na takiej chudzince jak ja, wygląda na dużo za dużą, ale nie przeszkadza mi to. Ma bardzo fajny, przyjemny dla skóry materiał i już zdąrzylam ją pokochać :-D Idealna na zimę.


Bring Me The Horizon - All Pain No Gain - Hoodie

A tutaj moja ulubiona piosenka 'Shadow Moses' z ich najnowszej plyty - Sempiternal. Polecam!




oraz coś spokojniejszego - 'And The Snakes Start To Sing'. Piękna...




W następnym poście będzie aktualizacja włosów. Ciekawa jestem ile urosły ;-)
Do napisania! :-)

środa, 1 stycznia 2014

L`Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania.

Witajcie w nowym roku! :-) Muszę nadrobić spore zaległości, wiec nie będę przedłużać i przechodzę do konkretów. Biovax do włosów słabych jest moją drugą maseczką do włosów tej marki. Pierwszą możecie zobaczyć tutaj.


L`Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów słabych ze skłonnością do wypadania.


Od producenta:
Dzięki zawartości naturalnych olejów i ekstraktów:
- 100% sok z Aloe Vera intensywnie odżywia cebulki, chroniąc włosy przed nadmiernym wypadaniem. Wpływa korzystnie na rozdwojone końcówki i skutecznie zmniejsza łamliwość włosów.
- Kompozycja olejku ze Słodkich Migdałów oraz Miodu silnie nawilża, zmiękcza i odżywia włosy, nadając im piękny połysk.
- 100% ekstrakt z Henny ułatwia aktywnym składnikom wnikanie do wnętrza włosa i jego cebulki.

Biovax to gwarancja BEZPIECZEŃSTWA
- nie zawiera substancji drażniących:

-) bez PARABENÓW,
-) bez SLS (SODIUM LAURYL SULFATE),
-) bez SLES (SODIUM LAURETH SULFATE),
-) bez GLICOLU PROPYLENOWEGO.

Substancje te mogą powodować podrażnienia skóry, a nawet stany zapalne. Przyczyniają się do powstawania łupieżu, swędzenia i przesuszenia skóry głowy. Receptura BIOVAX oparta została o naturalne i bezpieczne substancje aktywne.

Efekty na włosach:

- mocne, zdrowe włosy,
- mniejsza skłonność do wypadania,
- intensywnie odżywione, nawilżone i zregenerowane włosy,
- naturalny, piękny połysk



Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol (emolient tłusty), Cetearyl Alcohol (And) Ceteareth - 20 (emolient tłusty i emulgator), Cetrimonium Chloride (konserwant), Aloe Barbadensis Leaf Juice (sok aloe vera), Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Acetylated Lanolin (emolient tłusty), Glycerin (gliceryna), Lawsonia Inermis Extract (ekstrakt z henny), Mel (Honey) Extract, Parfum, Benzyl Alcohol (And) Methylchloroisothiazolinone (And) Methylisothiazolinone (konserwanty), Citric Acid (konserwant, regulator kwasowości), Linalool (komponent zapachowy), Potassium Sorbate (środek konserwujący), Sodium Benzoate (środek konserwujący), C.I. 42090 (barwnik)


Cena i pojemność:
Ja zapłaciłam 16,99 zł za 250 ml.


Opakowanie:
Plastikowy słoiczek z bardzo szczelnym zamknięciem. Niestety pod koniec pojawiają się problemy z wydobyciem produktu. Szkoda więc, że nie jest szerszy i niższy. Podobno z maseczką 500 ml jest lepiej. Do opakowania dołączony jest również Biovax A+E Serum wzmacniające oraz TERMOCAP - czepek wspomagający regenerację włosów.


Konsystencja:
Nie za gęsta i nie za rzadka. Moim zdaniem idealna. Łatwo się ją rozprowadza na włosach.


Zapach:
No i tutaj muszę napisać, że największą wadą tej maseczki jest zapach a raczej smród... Strasznie mnie on drażni, przez co nie ma szansy, ze kupię kolejne opakowanie. Szkoda.


Wydajność:
Bardzo wydajna.


Podsumowując:
Nie kupię tej maseczki ponownie przez brzydki zapach jak pisałam wyżej. Moim zdaniem używanie takich produktów powinno sprawiać przyjemność a nie tak jak w tym przypadku - odpychać. Spektakularnych efektów również nie widziałam, więc nie będę za nią tęsknić. Jedyny plus, to efekt gładkich włosów i łatwiejsze rozczesywanie. Niestety po nałożeniu tej maski na skórę głowy wypadało mi więcej włosów, wiec na wypadnie również nie pomogła.


Miała któraś z Was już ta maseczkę? Co o niej sądzicie? :-)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

└► Szukaj na blogu Lilit! ;-)

└► Licznik wstawiony dnia: 01.01.2014

Flag Counter