Historia moich włosów

Na tej stronie postaram się najdokładniej jak tylko się da, opisać jak zmieniały się moje włosy :-)

Na początek słodkie, motywujące zdjęcia z dzieciństwa. Długie, piękne i błyszczące włosy *___*
Na zdjęciach mam może 7-12 lat... Sama nie wiem :-)


Pierwszym eksperymentem była szamponetka w kolorze wiśniowym :-D Zmyła się może po paru tygodniach jak nie miesiącach... (Nie mam zdjęć)



Przygodę z cieniowaniem zaczęłam dość wcześnie, bo już w podstawówce. Rozjaśniać trochę później. Nosiłam wtedy włosy do ramion lub minimalnie dłuższe.

Zdjęcie z 6 lipca 2008 roku:


Zdjęcie z 31 października 2008 roku:


Przez jakiś czas z 2009 na 2010 rok namiętnie karbowałam włosy... Po umyciu, wytarganiu ich ręcznikiem i wysuszeniu suszarką...
"Zabieg" powtarzałam co 2 lub 3 dni... Włosy były strasznie wysuszone i zniszczone :-/
Niestety nie mam zdjęć lepszej jakości.

Zdjęcie z 25 grudnia 2009 roku:


W 2010 roku ścięłam się na boba twierdząc, że długie włosy mi nie pasują. Po wyjściu od fryzjera, byłam bardzo zadowolona. Niestety nie potrafiłam ich w domu układać tak, jak zrobiła to fryzjerka. Moje  końcówki się lekko pokręcały i dość komicznie to wyglądało... Pamiętam, że wtedy zaczęłam sięgać po prostownicę.

Zdjęcie z 5 września 2010 roku:


Zdjęcia z 5 marca 2011 roku:


W kwietniu 2011 roku skróciłam, pocieniowałam włosy i zrobiłam ostatnie pasemka. Po wyjściu od fryzjera myślałam, że się rozpłaczę :-D Miałam strasznie krótkie włosy, które wiązałam w kucyk bo inaczej końcówki się podwijały a góra była przyklapnięta... Do tej pory schodzę z cieniowania i raczej długo to jeszcze potrwa...

Zdjęcie z 25 kwietnia 2011 roku:


Zdjęcie z 25 lipca 2011 roku:


Tygodnie mijały a moje włosy jakby stały w miejscu... Z powodu dużych odrostów pomalowałam włosy na brąz.

Przełomowa data, to listopad 2011, bo to wtedy zaczęłam interesować się pielęgnacja włosów :-)
11 listopada zaczęłam pić pokrzywę a 21 listopada 2011 pierwszy raz wtarłam wodę brzozową w skórę głowy i odstawiłam prostownicę. Pamiętam jak dziś, że kupiłam ją w Rossmannie, bo miałam tam praktyki :-) 7 grudnia wypiłam pierwszy kubek drożdży! Brrrr... Nie wytrzymałam długo, bo tylko do 1 stycznia 2012 roku (czyli około 25 kubków) :-D

Poniżej pierwszy pomiar włosów jaki zrobiłam :-)
Do zdjęć tego typu ubieram zawsze tą samą koszulę, przez co mogę porównać poprzez kratki, ile mniej więcej urosły moje włosy ^^


5 stycznia 2012 po raz pierwszy nałożyłam miód na włosy w celu ich rozjaśnienia (w sumie 4 podejść). Od 12 do 25 stycznia łykałam calcium pantothenicum.










5 kwietnia wróciłam do drożdży, ale nie mam zapisane, jak długo je piłam.

6 czerwca zachciało mi się bycia blondynką i rozjaśniłam całe włosy rozjaśniaczem z drogerii... Najśmieszniejsze, że włosy przy głowie były żółte a te przy końcach i "w środku" nie... Były strasznie nie równo rozjaśnione. Byłam załamana, ponieważ blond kompletnie mi nie pasował :-X


 W tym samym dniu kupiłam czerwoną farbę, żeby przykryć ten okropny blond. Jedno opakowanie okazało się za małe i na moich czerwonych włosach były prześwity blondu i brązu... Przy każdym myciu kolor się zmywał i czerwony zaczął zmieniać kolor na pomarańczowy? :-D
21 czerwca  pofarbowałam drugi raz włosy czerwoną farbą, tym razem używając 2 opakowań.


23 lipca postanowiłam wrócić do mojego naturalnego koloru włosów i pofarbowałam je na ciemny brąz.

Zdjęcie z 4 sierpnia 2012:


31 sierpnia po raz drugi dostałam olśnienia i postanowiłam znowu pielęgnować moje kłaczki.
Zaczęłam pić drożdże.

5 września zaczęłam łykać calcium pantothenicum (do 31 października) oraz Revalid (do 3 października) na włosy i paznokcie.

30 października minęły 2 miesiące wcierania wody brzozowej i picia drożdży, a ostatni kubek wypiłam 24 listopada (czyli prawie 3 miechy).






Wraz z nowym rokiem zaniedbałam włosy... Nie olejowałam ich, nie nakładałam maseczek, nie łykałam żadnych suplementów, nie wcierałam wcierek i nie piłam pokrzywy...



To by było na tyle, mojej włosowej historii ;-) Na tej stronie nie będę wklejała więcej zdjęć.
Powstanie nowa, w której będę robiła miesięczne pomiary i dokładnie opisywała jaką pielęgnację stosuję :-)

5 komentarzy:

  1. Ten czerwony kolor był śliczny! Dziękuję za komentarz u mnie, i życzę powodzenia w pielęgnacji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może kup sobie drożdże piwowarskie w tabletkach :) są różne opcje do wyboru :) ja wolalam to zamiast wersje do picia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łykałam już drożdże w tabletkach i specjalnych efektów nie widziałam :-)
      A takich do rozpuszczania już od dawna nie pije ^^

      Usuń
  3. Używałaś wtedy prostownicy ? Efekt jest oszałamiający !

    OdpowiedzUsuń
  4. 4 luty 2012 włosy miałaś przepiękne, obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń

Czytam wszystkie komentarze i odwiedzam każdego, kto zostawi mi komentarz :-) Każdy wpis motywuje mnie do dalszego pisania :-)
Nie życzę zaś sobie spamu i 'pustych' reklam.

Jeśli podoba Ci się mój blog, zostań ze mną na dłużej i dodaj go do obserwowanych, sprawiając mi tym samym ogromną radość :-)

Dziękuję bardzo i pozdrawiam! :-*

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

└► Szukaj na blogu Lilit! ;-)

└► Licznik wstawiony dnia: 01.01.2014

Flag Counter