Opis producenta: Piękne, nawilżone, mocne, elastyczne i błyszczące włosy dzięki sile roślin. Od wieków olej arganowy, naturalne marokańskie złoto bogate w witaminę E, regeneruje włosy zniszczone, przesuszone z rozdwajającymi się końcówkami. Balsam przywraca blask, wygładza, ułatwia czesanie i stylizację, nadaje włosom miękkość, elastyczność, chroni przed czynnikami zewnętrznymi i zapobiega puszeniu. Wzmacnia i odżywia skórę głowy, łagodzi podrażnienia. Ekstrakt z granatu nawilża, regeneruje i odświeża kolor włosów.
Skład: Aqua (woda), Cetearyl Alcohol (emolient tłusty i emulgator), Cetrimonium Chloride (konserwant), Ceteareth-20 (emolient tłusty i emulgator), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Tocopheryl Acetate (estrowa forma witaminy E), Punica Granatum Extract (ekstrakt z granatowca właściwego), Dimethiconol (emolient suchy), Cyclopentasiloxane (emolient), Behentrimonium Chloride (substancja aktywnie myjąca), Citric Acid konserwant, regulator kwasowości), Parfum (zapach), DMDM-Hydantoin (konserwant), Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant), Benzyl Salicylate (komponent zapachowy)
Cena: 8 zł / 300 ml.
Konsystencja / wydajność: Balsam jest trochę rzadki, ale nie ma problemu z nałożeniem go na włosy. Wydajny.
Zapach: Ładny, ale wg. mnie za mocny. Po dłuższym czasie strasznie mnie męczył i po umyciu przez jakiś czas nadal utrzymywał się na włosach.
Opakowanie: Balsam zamknięty jest w ładnej, brązowej butelce z wygodnym zamknięciem na zatrzask.
Podsumowanie: Balsam często mieszałam z olejem (ostatnio włosy olejuje tylko z odżywkami/maskami) i efekt był na prawdę świetny. Włosy były nieziemsko miękkie i gładkie w dotyku oraz łatwo się rozczesywały. Fajny, wydajny produkt za niską cenę. Żałuje, ze nie mam dostępu do balsamów tej marki, bo chętnie przetestowałabym coś nowego. Jeśli chodzi o nawilżenie, to trudno cokolwiek tu napisać, ponieważ moje włosy nadal mają zniszczone, wysuszone końce i raczej nic ich już nie uratuje ;-)
Mieliście już ten balsam? Jak się u Was sprawdził?
jakoś nie ufam balsamom i olejkom z GP, za to ich serum na końcówki jest cudne! :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam właśnie o nim i mam nadzieje, że kiedyś go przetestuje :-)
Usuńz chęcią bym spróbowała, ale nie wiem czy go dostanę ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam balsamu,olejek mam :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety produkty do włosów tej firmy się kompletnie nie sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńSzkoda :-(
UsuńNo ale niestety zawsze tak jest, że jednemu służy a drugiemu już nie. Trzeba wszystko przetestować ^^
nie miałam nic z tej firmy, ale z chęcią bym się pokusiła :))
OdpowiedzUsuńfajny blog, ciekawe posty z penością będe zaglądac tu częściej..obserwuje!:)
Dziękuję bardzo! :-)
Usuńbalsam wydaje sie byc naprawde ciekawy, osobiscie lubie maski do wlosow.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję :) Jak z dostępnością tego produktu ? :)
OdpowiedzUsuńTego dokładnie nie wiem, bo nie mam dostępu do tego produktu :-/
UsuńJa bardzo lubię szampony tej firmy...balsamy mam aktualnie dwa i spisują się nawet dobrze, ale należą do moich ulubieńców...
OdpowiedzUsuń