Jak wypadł w porównaniu z innymi produktami? Zapraszam do recenzji.
Duchesse, Intim-Waschlotion Sensitive
Łagodny płyn do higieny intymnej
Jak obiecuje producent, produkt ten zawiera ekstrakt z aloesu i kwas mlekowy.
Nie zawiera zaś alkoholu, mydła i barwników. Łagodnie i delikatnie oczyszczana zewnętrzne strefy intymne.
Cena: 1,79 € (w promocji 1,39 €) około 8 zł / 300 ml
Skład:
Aqua, Coco-Glucoside (bardzo łagodna substancja myjąca), Cocamidopryl Betaine (substancja myjąca), Glycerin (gliceryna), Xanthan Gum (zagęstnik, zwiększa lepkość preparatu), Disodium Coco-Glucoside Citrate (substancja powierzchniowo czynna), Aloe Barbadensis Leaf Extract (ekstrakt z aloesu), Lactic Acid (kwas mlekowy, nawilża, wzmacnia naturalną florę bakteryjną), Parfum, Sodium Chloride (modyfikator lepkości), Benzyl Alcohol (konserwant, składnik kompozycji zapachowych, rozpuszczalnik, regulator lepkości), Phenoxyethanol (konserwant), Potassium Sorbate (konserwant), Sodium Benzoate (konserwant), Citric Acid (konserwant, regulator kwasowości), Tocopherol (Witamina E)
Jak wydać powyżej, w składzie znajdziemy alkohol, którego tam być nie powinno. Ok, gliceryna to też alkohol, ale należy do tych 'dobrych', nawilżających. Poza tym, sporo konserwantów.
Kwas mlekowy dopiero na siódmym miejscu w składzie no i perfuma, która może się niektórym nie spodobać. Witamina E na szarym końcu :-D
Opakowanie: Szata graficzna nie powala, ale jak za tą cenę i tak nie jest źle. Jeśli chodzi o zamknięcie, nie jest ono moim ulubionym, ponieważ często wylewa się z niego za dużo płynu.
Konsystencja: Przezroczysty, rzadki płyn. Dobrze i szybko się zmywa.
Moja opinia: W porównaniu z Facelle i Jessa wypadł niestety trochę gorzej.
Skoro mowa o 'sensitiv', to wg mnie nie powinno być tam perfumy i alkoholu benzylowego, których niektórzy nie tolerują. Mnie nie podrażnia, fajnie oczyszcza i odświeża, ale nie kupie go ponownie.
***
Też macie dzisiaj takiego lenia? Bo mi nic mi się nie chce :-/ Wczorajszy dzień spędziłam bardziej aktywnie... Na początku wybrałam się z K. do Holandii, gdzie głównym celem był polski sklep, jakaś drogeria i zwykły market, niestety skończyło się tak, że byliśmy tylko w markecie. Tłuuuuumy ludzi na ulicy i w sklepach... Byłam szczęśliwa, jak wróciliśmy do DE.
No ale... nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W drodze powrotnej (już w Niemczech) wstąpiłam do Rossmanna, Primarku i Todi, czyli polskiego marketu. Nie znalazłam tam tego co szukałam, ale i tak było warto. Wieczorem zamówiłam kilka produktów o których niebawem napisze ;-) Wesołych Świąt!
Pierwszy raz widze ten produkt na oczy.
OdpowiedzUsuńFacelle używałam do włosów. o tym jeszcze nie słyszałam. jest w ogóle dostępny w Polsce? :)
OdpowiedzUsuńjamaicantrip97.blogspot.com
dobra nie doczytałam. widzę, że nie jest :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńUżywałam go kiedyś przy myciu włosów aby wyrównać pH spisuje się po dzisiaj wspaniale ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie żałuję, że nie ma go w Polsce skoro Facelle lepiej od niego wypada ;)
OdpowiedzUsuńnie znam go ciekawe czy w pl romansach jest :) ja miałam tyle wolnego co nic heh nawet nie odpoczęłam więc tak naprawdę nie czułam że są święta :( nawet nie miałam jak iść do święcenia bo pracowałam w sobotę :-/
OdpowiedzUsuńZupełnie go nie znam.
OdpowiedzUsuń