Yves Rocher, Peeling do twarzy z pudrem z pestek moreli
(Yver Rocher, Fruchtiges Peeling Aprikose)
oraz
Alverde, Peeling do twarzy z morelą i nagietkiem
(Alverde, Peeling Aprikose Calendula)
Skład:
Yves Rocher:
Aqua, Stearic Acid, Methylpropanediol, Prunus Armeniaca Seed Powder, Glycerin, Potassium Hydroxide, Anthemis Nobilis Flower Water, Xanthan Gum, Phenoxyethanol, Ceteryl Alcohol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Hydrogenated Castor Oil, Sodium Cocoyl Isethionate, Zea Mays Starch, Parfum, Panthenol, Tetrasodium Edta, Limonene, Sodium Benzoate, Citric Acid, Potassium Sorbate, CI 14700, CI 19140, CI 77891
Alverde:
Aqua, Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Glycerin, Silica, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Coco-Glucoside, Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Olea Europaea Fruit Oil, Calendula Officinalis Flower Extract, Tilia Cordata Flower Extract, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Xanthan Gum, Linalool, Limonene
Moim zdaniem, Alverde w pojedynku na skład wygrywa :-) Owszem, jest i alkohol, ale więcej olei i ekstraktów niż w YR.
Cena / Dostępność:
Yves Rocher: 3,50 € (około 15 zł po przecenie. Normalnie: 21,90 zł) za 50 ml. Peeling dostępny na stronie internetowej Yves Rocher.
Alverde: 2,45 € (około 11 zł) za 75 ml. Dostępny w drogeriach DM oraz na internecie.
Punkt dla Alverde, ponieważ jest tańszy i ma większą pojemność. No i jak dla mnie, jest łatwiej dostępny, ponieważ nie muszę zamawiać go na necie.
Opakowanie:
Yves Rocher: Mała, przezroczysta, plastikowa tubka z wygodnym zamknięciem na zatrzask.
Alverde: Biała, plastikowa tubka z zamknięciem na zatrzask. Jest miększa niż YR, przez co łatwiej wycisnąć produkt, zwłaszcza jak się kończy.
Obydwa peelingi mają ładne opakowanie, ale te z YR bardziej mi się podoba, no i plus za to, że jest przezroczyste.
Konsystencja / Wydajność:
Yves Rocher: Peeling ma gęstą, kremową konsystencje oraz metaliczny połysk. Co do drobinek, to nie ma ich zbyt dużo. Pięknie pachnie.
Alverde: Biała, troszkę rzadsza niż YR. Tutaj moim zdaniem drobinek jest więcej. Zapach zaś jest gorszy, mocny.
Kolejny punkt dla Alverde. Nie wiem czemu, ale YR ciężej mi się zmywa z twarzy i pozostaje jakaś taka... tępa? Nie wiem jak to opisać. Obydwa peelingi są zaś bardzo wydajne, bo wystarczy odrobina na całą twarz i szyje :-)
Podsumowanie:
Oba peelingi delikatnie oczyszczają skórę, więc idealnie nadają się do skóry wrażliwej. Nie podrażniają oraz nie wysuszają. Jeśli ktoś szuka czegoś mocnego - nie polecam. Według mnie, zdecydowanie wygrywa Alverde, ponieważ jest tańszy, jest go więcej, ma lepszy skład, konsystencje oraz lepiej oczyszcza. Yves Rocher ma moim zdaniem ładniejsze opakowanie i zapach, ale chyba nie o to w tym chodzi ;-)
Jakie WY stosujecie peelingi do twarzy? :-)
z opakowaniem to zależy jak dla kogo mi bardziej podoba się Alverde, fajnie, że się sprawdza
OdpowiedzUsuńDlatego używam slow 'Moim zdaniem' ;-)
UsuńA już myślałam, że Yves Rocher wygra :)
OdpowiedzUsuńObserwujesz mojego bloga, ale praktycznie od dzisiaj mam nowy adres ponieważ blogspot nie wyświetlał moich wpisów. Zapraszam do nowego bloga :)
msjournalistic.blogspot.com
stosuję kiedy sobie przypomnę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki że pytasz :*
OdpowiedzUsuńPierwszy dzień...jak na pierwszy dzień to miałam wszystko! Totolotek mi chyba z 50 razy się zawieszał, psuł i wgl XD Żebyś widziała mnie wtedy...Mega kolejka a tu nic! Rolki zmieniałam pierwszy raz, nie drukowało mi potwierdzeń...Ale w sumie mogło być gorzej :D Aż tak źle nie było, ogarnęłam to co chciałam w sumie ogarnąć :) Nawet mnie pochwalono :) Teraz chyba jakoś w marcu dopiero stanę ;D